Tekst ze strony dziennik.pl, z artykulu o nowelizacji budzetu:
"(...)Jednak teraz minister finansów Jacek Rostowski bez mrugnięcia okiem powiedział, że deficyt wzrośnie o 9 mld złotych, do 27 mld złotych. A jeszcze w maju twierdził: "Nie widzę żadnej możliwości bezpiecznego zwiększenia deficytu budżetowego. Taka próba może doprowadzić do utraty wiarygodności Polski i znacząco zwiększyć koszty obsługi długu".(...)"
Prosze zwrocic uwage na fragment "jeszcze w maju twierdził" i przeczytac raz jeszcze tresc po nim nastepujaca. A teraz prosze przeczytac fragment wiadomosci z 17 listopada 2008 z serwisu forsal.pl:
"(...)Nie widzę żadnej możliwości bezpiecznego zwiększenia deficytu budżetowego. Taka próba może doprowadzić do utraty wiarygodności Polski i znacząco zwiększyć koszty obsługi długu(...)"
Pytanie - czy Rostowski w maju 2009 powiedzial dokladnie to samo (co do slowa i przecinka), co w listopadzie 2008, czy moze ekipa serwisu dziennik.pl popelnila blad i bazujac na nim dowalila rzadowi?
I jako uzupelnienie prawdziwe slowa Rostowskiego z maja 2009:
"(...)Minister finansów Jacek Rostowski na konferencji prasowej zasugerował, że jest niechętny zwiększeniu deficytu budżetowego przy nowelizacji budżetu. "My pracujemy nad nowelizacją. Dopiero w lipcu będziemy mieli dane, które są nam potrzebne. Ja nie mogę teraz odpowiedzieć, bo byłoby to wróżenie z fusów" - powiedział pytany o ile może wzrosnąć deficyt budżetowy.
"Wyniki w innych krajach, które poszły na nieograniczony wzrost deficytu, takich jak Wielka Brytania pokazują, jakie są znaczące spadki PKB w I kwartale, znacząco wyższe niż w Polsce. To także jest kluczowe tło, w kontekście którego będziemy musieli te decyzje podjąć" - dodał.(...)"
www.dziennik.pl/polityka/article403442/Porazka_rzadu_Dramatyczny_wzrost_deficytu.html
serwisy.forsal.pl/artykuly/95859,rostowski_prognozy_moga_sie_zmienic_deficyt_nie.html
stooq.com/n/?f=248976&c=1&p=0